wtorek, 5 stycznia 2016

Rozdział 48.

Tobias
Przez chwilę nie mogę złapać oddechu. Leżę w siatce i patrzę w górę, na jasne słońce. Mrugam kilka razy i przyzwyczajam się do ciemności, która tutaj panuje. Chwytam zewnętrzną linę i jednym mocnym szarpnięciem wyskakuję z siatki. Zataczam się do tyłu, i próbuję uspokoić oddech, który teraz pod wpływem stresu mocno przyspieszył. Przyglądam się sznurom, z których spleciona jest siatka i przesuwam po nich dłońmi. Tutaj pierwszy raz ją zobaczyłem. Uśmiecham się na to wspomnienie. Już wtedy wydawała się wyjątkowa. W końcu skoczyła pierwsza. I była jedyną Sztywniaczką, która przybyła do Nieustraszoności od czasu mojego transferu.
Słyszę świst i zauważam, tym razem czarną, plamę w powietrzu. Po chwili Tris wbija się w siatkę i jeszcze parę razy na niej podskakuje. Mój uśmiech jeszcze bardziej się pogłębia, kiedy w mojej głowie pojawia się pewien pomysł. Nachylam się do przodu i łapię Tris pod pachy. Ciągnę ją do góry bez najmniejszego problemu. Waży tyle co nic. Stawiam ostrożnie na ziemi, jeszcze przez chwilę ją przytrzymuję, ponieważ chcę się upewnić, że odzyskała równowagę. Moje asekuracyjne trzymanie jej małego ciała zamienia się w mocny uścisk.
- Witaj w Nieustraszoności. – szepczę jej do ucha. Ciekawe, jak na to zareaguje. Nie ma szans, żeby tego nie pamiętała. To były pierwsze słowa jakie do niej wypowiedziałem. Robi się spięta i jestem w stanie zauważyć tylko śmignięcie jej głowy przed moimi oczami, zanim czuję jej usta na moich. Wplatam palce w jej włosy i przyciągam do siebie bliżej. Mam trudności z oddychaniem więc przenoszę się na jej szyję. Nagle w okolicach mojej klatki piersiowej czuję stuknięcie. Otwieram oczy i niepewnie na nią spoglądam. Tris patrzy na mnie surowo i nachyla mi się do ucha. Lekko je przygryza i przez to bardzo trudno skupić mi się na tym, co mówi. Słyszę tylko jedno zdanie.
- Wszyscy tutaj są. – odruchowo sztywnieję, ale Tris kontynuuje. – Nie, nie daj po sobie nic poznać.
Całuję ją w usta zdegustowany.
- Tris, nie będę Cię całował na oczach ich wszystkich. – Nie chcę żeby wszyscy nas obserwowali. To jest krępujące. Nadal jest we mnie trochę z Altruisty, dlatego dziwię się, że Tris jest taka zrelaksowana. Jednak gdy tylko zwracam uwagę na jej zachowanie, od razu wszystko zauważam. Tris jest cała czerwona i to na pewno nie ma związku z tym, co tu robimy. Jej dłonie się trzęsą. Hm, czyli nie tylko ja tutaj jestem Sztywniakiem. Wykonuję jej następne polecenie i za każdą odliczoną sekundą całuję ją w usta. Ostatni raz naprawdę mocno ją do siebie przyciągam i nie mam ochoty puścić, ale trzeba dać im nauczkę. Gdy tylko dotyk jej warg znika, sięgam za jej plecy po pistolet. Oboje celnie strzelamy, a poukrywani Nieustraszeni rzucają się pod ściany, krzycząc w przerażeniu. Zalega martwa cisza i wszyscy się w nas wpatrują.
- Serio myśleliście, że Was nie widzimy? – odzywa się Tris. Podchodzę do niej i obejmuję w talii. Czuję, jak do mojej twarzy napływa krew i boję się pomyśleć jak czerwony muszę być. Nagle wszyscy rzucają się na nas z wrzaskiem. Patrzę spanikowany na Tris, i z ulgą stwierdzam, że jest ona tak samo przerażona jak ja. Chwytam ją za rękę i mocno ściskam. Nie pozwolę żeby mnie od niej zabrali. Tris z taką samą siłą miażdży moją dłoń. Jednak Nieustraszeni, z tak rzadko spotykanym zorganizowaniem, w jednej chwili dzielą się na grupy, podnoszą nas na ręce i ciągną w przeciwne strony.
- Tris! – wołam i próbuję im się wyszarpnąć.
- Cztery, uspokój się. – słyszę śmiech Zeke’a i mam ochotę trzasnąć go w twarz. – Nie zobaczysz jej do czasu ceremonii.
- Cztery! – słyszę w oddali jej krzyk, który ginie we wrzaskach Nieustraszonych.
- Zobaczycie sobie jeszcze. – na oślep biję w miejsce gdzie spodziewam się zobaczyć Zeke’a.
- Tak, tak, tak. Jeszcze będziecie nam dziękować. – mówiąc te słowa Zeke chwyta mnie i ściąga na ziemie. Wykręca mi ręce za plecami i zakłada coś na oczy. Pcha mnie do przodu.
- Obiecuję Ci, że gdy to wszystko się skończy, zabijemy Was. – wrzeszczę. W odpowiedzi słyszę tylko jego rechot.


Także jest... Mam nadzieję, że nigdy więcej nie natknę się na kopiowanie, ale stale będę nadzorować czy nie pojawią się nowe plagiaty. Dziękuję Wam za wsparcie <3 Kocham Was <3

8 komentarzy:

  1. Jesteś wspaniała ❤ W jeden dzień przeczytałam wszystkie i jestem pod wrażeniem! ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewalam sie, ze dzisiaj dodasZ:)
    Jest super. Chce wiedziec co przygotowali dalej.
    Co do plagiatow to mam nadzieje, ze ten ktos zrozumial i doceni w koncu twoja prace, i ze nikomu juz nie przyjdzie do glowy zeby to skopiowac. Takie zachowanie trzeba tepic od razu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miłe zaskoczenie. Budzę się snieżek i Twoj rozdział!!!
    Uwielbiam twoje pisanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki, że wznowiłaś :*
    Rozdziały opowiadane przez Cztery są moje ulubione!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow nie spodziewanie myślałam że narazie noc nie będziesz wrzucać. To było miłe zaskoczenie. Rozdział genialny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. O tym że lubie styl Twojego pisania było już kilka moich wpisów. Dziś poprostu dzięki, że dodałaś po tym wszytkim!!!

    OdpowiedzUsuń