niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 47.

Ważna notka pod rozdziałem

Tobias
Przytulam Tris, a raczej to ona przytula mnie. W środku drżę, chociaż staram się tego nie pokazywać. Sądząc po reakcji Tris, wnioskuję, że jednak mi się to nie udaje. 
- To jaki jest ten twój genialny plan? – pytam. Nie wiem jakim cudem słowa wydostają się z moich ust, ponieważ mojego gardło jest ściśnięte do granic możliwości.
- Nie mamy okien, drzwi są zamknięte, więc pozostaje nam… - patrzy na mnie przepraszająco.
- Nie Tris. Nie ma mowy. – odsuwam się od niej i wyciągam w jej stronę palec. – Nie.
- Tunele wentylacyjne to jedyny sposób.
- Dla kogoś kto nie ma klaustrofobii! Jesteś mała i się tam zmieścisz, ja jestem od Ciebie o wiele większy. Nie wejdę tam – zachowuję się jak pięciolatek, ale to ponad moje siły. – Tris, proszę, ja nie dam rady. – podchodzę do niej i patrzę prosto w oczy. Przez chwilę szukam jej spojrzenia i w końcu na mnie spogląda.
- Więc wolisz tu utknąć? – patrzy na mnie nieugięta. – Nie mam zamiaru siedzieć tutaj nie wiadomo ile. Co ta Christina sobie w ogóle wyobrażała?!
- Wiesz, ona nie ma pojęcia czego się boję. – mamroczę, opadając na kanapę.
- Tak, wiem. Ale co jej strzeliło do głowy?! Zamykać ludzi w ich własnym mieszkaniu?! – Tris już krzyczy. Christina rzeczywiście przegięła. Spoglądam na drzwi i wtedy to zauważam.
- A podobno to ty jesteś w połowie Erudytką.
- O co Ci chodzi? – patrzy na mnie. Jest naprawdę wkurzona. Bez słowa idę w stronę drzwi, starając się opanować drżenie nóg. Wskazuję palcem dwa metalowe zawiasy. Tris bez słowa do mnie podchodzi i razem zabieramy się do roboty.
- Przytrzymaj drzwi za dolną krawędź. – radzę, a sam, kuchennym nożem manipuluję przy górnym zawiasie. Trzask, i górna część drzwi jej uwolniona. – Przygotuj się na ciężar. – mówię i jednocześnie podważam drugi zawias. Drzwi strzelają i odpadają od framugi. Tris sapie i odsuwa je na bok. Po przeciwnej stronie od zamka powstaje szpara i oboje się przez nią przeciskamy.
- Co tu się dzieje? – Tris rozgląda się po pustym korytarzu. Nie słychać najmniejszego szumu. Mam nawet wrażenie, że potok zamilkł.
- Po prostu uważajmy na następne pułapki. – mówię i chwytam ją za rękę. Idziemy przez korytarz i skręcamy w stronę Jamy. Pierwszego miejsca, które przychodzi nam do głowy. Wchodząc tam, oczekujemy wybuchu muzyki i wrzasków, ale na miejscu zastajemy tylko pustą jaskinię. Nawet na podłodze nie ma żadnego papierka. Można by pomyśleć, że Nieustraszoność wymarła.
- Ja ją zabiję. – słyszę syk Tris. Powinienem się roześmiać, ale wcale nie jest mi wesoło. To naprawdę coraz bardziej zaczyna mnie denerwować.
- Dach? – proponuję, gdy sprawdzamy przepaść.
- Dach. – Tris od razu rusza w stronę schodów na górę. Dostać się tam możemy tylko i wyłącznie za pomocą pociągu. Więc czekamy parę minut na jego przyjazd. Gdy wsiadamy czeka nas jeszcze około trzydzieści minut jazdy, aż pociąg znowu okrąży wszystkie frakcje.
- Ten dzień nawet się nie zaczął, a tu już takie atrakcje. – warczy Tris. Opiera się o ścianę wagonu obserwując widoki przez otwarte drzwi naprzeciwko niej.
- Przynajmniej nigdy nie zapomnimy dnia naszego ślubu. – mówię i uśmiecham się kwaśno. Podchodzę do Tris i obejmuję ją ramieniem. Opiera głowę o moją klatkę piersiową.
- O ile do niego dojdzie. 
- Jak nie, to zawsze możemy wziąć go w Erudycji. Caleb może uchodzić za księdza.
- To może Cara będzie zakonnicą, co? Proszę, daruj sobie. – odpala. Milczymy aż do czasu, gdy pociąg zbliża się do siedziby.
- Gotowa? – mówię i nie czekając na odpowiedź wyskakuję na dach. Przebiegam parę kroków i staję równo na nogach. Tris po chwili do mnie dołącza. Nie odzywamy się do siebie. Na dachu też nikogo nie ma. 
- Hej, jest plus. – mówię, siląc się na lekki ton. – Od teraz Nieustraszoność należy do nas.
- Wiesz co sprawi Ci jeszcze większą uciechę? – patrzę na nią pytająco, zastanawiając się co ma na myśli. Tris wreszcie się uśmiecha i mówi, lekko chichocząc. – Pomyśl, ile tutaj jest zapasów ciasta czekoladowego. – Do moich ust niemal natychmiast napływa ślina. Uśmiecham się pod nosem, już planując najazd na kuchnię.
- Podzielę się z Tobą. – przyciągam Tris bliżej i całuję we włosy. Dochodzimy do krawędzi dachu.
- Skaczesz pierwszy? – Tris spogląda na mnie, oceniając mój stan.
- Tak czy tak będę musiał to zrobić, prawda? – patrzę w dół i nie wierzę, że robię to po raz kolejny. Oblewa mnie zimny pot, ale stawiam krok w pustkę i lecę w dół.

Tris
Gdy upewniam się, że od skoku Tobiasa minęło już wystarczająco dużo czasu żeby zejść z siatki, wskakuję na murek. Uśmiecham się i przez chwilę pozwalam aby wiatr smagał mnie po twarzy. Biorę głęboki wdech i przechylam się do przodu. Uderzenie jak zwykle wydusza ze mnie powietrze. Nadal mam czarno przed oczami, ale podnoszę się i na oślep łapię krawędź siatki. Jednak moja ręka nie trafia na sznur, lecz na stwardniałą, ciepłą dłoń. Mój wzrok nadal nie przyzwyczaił się do ciemności, więc gdy Tobias stawia mnie na równym gruncie mrugam kilka razy, żeby cokolwiek zobaczyć. Czuję usta Tobiasa przy moim uchu.
- Witaj w Nieustraszoności. – te słowa przywracają mnie do rzeczywistości. Szeroko uśmiecham się do Tobiasa. Zarzucam mu ręce na szyję i przytulam się do niego całą swoją siłą. Całuję go prosto w usta, a kiedy się rozkręcamy otwieram oczy. Wszystko zauważam. Całe pomieszczenie wypełnione jest członkami Nieustraszoności. Są poukrywani w ciemnym pomieszczeniu. Widzę w ciemności białka ich oczu. Niezauważalnie, nie dając po sobie nic poznać, stukam Tobiasa w żebro. Markując przygryzienie jego ucha szepczę.
- Wszyscy tutaj są. – czuję jak Tobias sztywnieje. – Nie, nie daj po sobie nic poznać. 
- Nie będę Cię całował na oczach ich wszystkich. – słowa Tobiasa brzmią niemal jak nagana.
- Na trzy, wyciągasz broń i strzelamy w ziemię, jak najbliżej nich. – szepczę mu w usta i czuję jak kiwa głową. – Odliczaj. – mówię. Może i przygląda nam się ponad setka Nieustraszonych, ale jego całowanie zawsze będzie znaczyło to samo. Tą samą nieziemską przyjemność.
- Jeden, - całuje mnie raz w usta. – dwa, - drugi pocałunek – trzy. – ostatni raz nasze wargi złączają się na naprawdę długo. Zastanawiam się ile jeszcze będą patrzeć na nasze przedstawienie. Tobias przestaje mnie całować i jednocześnie sięgamy po bronie. Ja sięgam za jego plecy po jego pistolet, a on za moje po mój i równocześnie oddajemy serię tuż pod stopy niczego nieświadomych Nieustraszonych. Rozlegają się krzyki, wszyscy wyskakują z kryjówek i przylegają płasko do ściany. Teraz są widoczni i patrzą na nas jakbyśmy zwariowali.
- Serio myśleliście, że was nie widzimy? – pytam, a gdy kończę wypowiadać ostatni wyraz mój głos załamuje się od śmiechu. Zebrani spoglądają po sobie i w jednej chwili rzucają się z wrzaskiem do przodu, na mnie i na Tobiasa.

Wczoraj doświadczyłam smutnego zjawiska. Otóż, na facebooku prowadzę swoją stronę odnośnie Niezgodnej i to tam zaczęłam wrzucać Alive. Muszę zaznaczyć, że to opowiadanie jest już skończone tylko tutaj wrzucam z opóźnieniem (Ale do tego jeszcze wrócimy kiedyś). Na mojej stronie miałam dużo czytelników. Wczoraj jedna z nich napisała do mnie czy wrzucam Alive na Wattpada. Owszem wrzucam, ale tam już tego zaniechałam. Poprosiłam ją o link, ponieważ dziewczyna powiedziała że ktoś mnie kopiuje. Okazało się, że pewna dziewczyna, przywłaszczyła sobie moje opowiadanie, wraz z okładką i tytułem. Podejrzewam, że okładkę wzięła stąd. W opisie napisała, że to jej własność i prawa są zastrzeżone. Byłam rozdarta pomiędzy dwoma uczuciami. Wściekłość oraz rozbawienie. Wściekłość bo to ja nad tym siedziałam godzinami, Rozbawienie no bo skoro kopiuje to musi to być dobre XD. Nikomu nie życzę takich epizodów bo to naprawdę przykre :/.
Ale jeśli ta osoba to czyta. to te słowa są dla niej:
Z Nieustraszoną się nie zadziera. To zawsze się źle kończy.

A Wam dziękuję serdecznie za wszystko i do następnego <3 

18 komentarzy:

  1. Dzięki za te wspaniałe rozdziały i nie przejmuj się tak, jakby co ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję jak zwykle czytałam/pochłaniałam rozdział. Przykro mi, że są tacy podli ludzie.
    Uszy do góry! Co nas nie zabije to nas wzmocni!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się jeżeli ktoś kopiuje to znaczy że sam czegoś takiego by nie napisał. Sama nie znoszę kopiowania. To takie oszukiwanie. Genialnie piszesz dziewczyno :D Niech kopiarze się walą. XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam bardzo jestem nowa i niestety nie wiem jak masz na imię ale właśnie weszłam na wattpada i zobaczyłam coś ciekawego. Wiesz szukałam opek ala niezgodna wiesz. I znalazłam chyba jeszcze jednego kopiarza. Pomyślałam że może chciałbyś wiedzieć. Bo byłam mocno zdziwiona.
    Jakby co tytuł historii to alternatywne zakończenie Wiernej i ktoś wkleil tam twoje dwa pierwsze rozdziały. Napisz mi w komie bo może to twoje stare opowiadanie nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiesz mi jak nazywa się ta osoba na wattpadzie???

      Usuń
    2. Tak już mówię. Weronika Majzer

      Usuń
    3. Znalazłaś ja?

      Usuń
    4. Mój Nick na wattpadzie to Ada887. Mogłabyś mi podesłać tam linka z jej kontem? Nie mg jej znaleźć :/

      Usuń
    5. Ciekawe że osoba która to wrzuca ma taki sam Nick jak ty.

      Usuń
    6. Cóż jestem fanką Alvina i wiewiórek. Sporo jest takich ludzi. Poza tym przecież nie nagadalabym sama na siebie XD

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Dobra zaraz to załątwię, tak czy inaczej, dzięki za info xD

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Udany rozdział. Postaraj się nie przejmować. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie martw się. Pomyśl przez chwilę jak Erudytka i dasz radę ;) Najważniejsze, co musisz pamiętać, jesteśmy z Tobą - prawdziwą autorką tej fanfikcji.
    "Be brave."

    OdpowiedzUsuń
  9. Znalazłas tą kopiarę?

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie :)
    Bezczelnosc krasc cudza prace i jeszcze podpisywac sie pod nia. Jak juz skopiowala to mogla podpisac, ze twoje. Nie rozumiem takich ludzi. Czlowiek sie napracuje, zeby cos fajnego dla nas napisac, a znajdzie sie taka szuja co bezczelnie podkradnie cudza prace. Mozemy sprobowac z tym walczyc i zglaszac takie kopiarstwo ;)
    Nie przejmuj sie tym, jestesmy z toba ;*

    OdpowiedzUsuń