czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 44.

Tris
Ciągnę za sobą Tobiasa. Nadal śmiejemy się pod nosem dlatego szturcham go łokciem w bok żeby się uspokoił. Otwieramy drzwi i wszystkie twarze od razu kierują się w naszą stronę. W tym zakrwawiona twarz Davida. Pomimo zaistniałej sytuacji spoglądam na niego z pogardą. Wzruszam ramionami żeby się rozluźnić. Zmierzamy w stronę naszych krzeseł. Każdy członek zebrania nas obserwuje. Staram się ich ignorować i mocniej ściskam rękę Tobiasa. Odwracam lekko głowę w jego stronę żeby zobaczyć jak się trzyma. O mało co się nie przewracam kiedy spostrzegam, że się uśmiecha. Kpiący, pełen pogardy uśmiech przeznaczony dla Davida. Pcham go do przodu dając mu do zrozumienia żeby usiadł i się uspokoił. Siadamy i jeszcze przez minutę panuje cisza. Potem Jack odchrząkuje i znów zabiera głos. Wszyscy zachowują się jakby wcześniejsza sytuacja nie miała miejsca. Uważam, że Tobiasa naprawdę poniosło, ale nie jestem na niego zła. Jednak dziwi mnie zachowanie innych. Kang kończy swój raport i przychodzi czas na Nieustraszoność. Nikt specjalnie przygotowaliśmy się na to spotkanie, dlatego teraz spoglądamy na siebie nie wiedząc kogo wyznaczyć do przemówienia. Wszyscy patrzą w naszą stronę, z kolei ja z Tobiasem patrzymy na siebie. Tobias głaszcze zewnętrzną powierzchnię mojej dłoni kciukiem.
- Ja to zrobię. – i posyła mi lekki uśmiech. Marszczę brwi, boję się pomyśleć co może powiedzieć. Tobias wstaje i zaczyna.
- Nieustraszoność straciła najwięcej osób. Chyba wszyscy się tutaj zgadzamy. Mimo, że to nasi ludzie zabijali, to tak naprawdę nie byli oni. Były to zwykłe marionetki w rękach Jeanine, a potem jak się okazało w rękach Agencji. – spogląda na Davida groźnym wzrokiem. – Sami pozbyliśmy się wszystkich kamer w naszej strefie. Ci co mieli wrócić, wrócili, a z pozostałymi chyba każdy wie co się stało. Wszystko jest już gotowe na przyjęcie nowicjuszy, a także na przywrócenie starych, prawidłowych wartości frakcji. – Z szokiem patrzę do góry na Tobiasa. Czy to możliwe, że wcześniej przemyślał swoje przemówienie? Tobias przerywa i już nie kontynuuje. Siada na swoim miejscu i ponownie ujmuje moją dłoń. Po Tobiasie pałeczkę przejmuje dziewczyna o imieniu Andrea. Pomimo jej drobnej postury przemawia pewnym głosem. Altruiści mają chyba najtrudniejszą sytuację. Wiele ich domów nie nadaje się do użytku. Z zamyślenia wyrywa mnie znajomy głos. Podnoszę głowę i spoglądam na Petera. Jego głos jest niezwykle cichy. Nie taki do jakiego się przyzwyczaiłam. Okazuje się, że odleciałam na długi czas, ponieważ Andrea już przestała mówić.
- To teraz chyba nadszedł czas na wybranie przywódców. – to słowa, które padają z ust Petera. Wzdrygam się mimowolnie, ponieważ on zawsze kojarzył mi się z pragnieniem władzy. Nie da się zmienić charakteru.
- Tak, myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie głosowanie. – Cara odzywa się czystym, płynnym głosem. Za każdym razem przypomina mi o Willu. Zmuszam się do odwrócenia od niej wzroku. Czuję jak Tobias kładzie mi rękę na kolanie. Podnoszę na niego wzrok, zauważył, że się spięłam. Jego ciemne niebieskie oczy wpatrują się we mnie z troską. Uśmiecham się lekko, pragnąc go uspokoić. Z powrotem patrzymy na przebiegającą dyskusję, kątem oka zauważam, że David się na mnie patrzy. Udaję, że tego nie widzę i pogrążam się w rozmowie.
- Dobrze, przedstawię Wam krótko moich kolegów i koleżanki. – Kang zabiera głos. – To jest Peter, Sally, Aimee, Greg, Steven i Carlos. – Po czym po kolei zaczyna opisywać czym się zajmują. Gdy kończy przesuwa wzrokiem po sali w oczekiwaniu na rozpoczęcie głosowania. Oczywiście pierwszym wyborem jest Jack. Potem zebrani wybierają blondynkę Aimee, a co do ostatniego przywódcy nie możemy się dogadać. Jedni opowiadają się za Peterem, na co ja reaguję odmową, a inni za Gregiem. Wydaje się miły, jednak nie znam go. W końcu, ku mojemu zaniepokojeniu trzecim przywódcą zostaje Peter. Serdecznością będą zarządzali Johanna, Taylor oraz młody chłopak o imieniu Freddy. Cały czas się uśmiecha i tym samym sprawia, że osoba z którą rozmawia również to robi. Czasem jest to dziwne, ale pomaga się zrelaksować. Lubię go. W Erudycji niemal od razu zapada decyzja. Nie ma co do niej żadnych pretensji. Caleb, Cara oraz Mason. Mason to mężczyzna około 25 roku życia. Poukładany, miły i bardzo rozważny. Odpowiedni na to stanowisko. W Altruizmie przywódcami zostają Andrea, Sarah i Ned. Wszyscy spokojni, mili i zawsze gotowi pomóc każdemu człowiekowi. Kolej na Nieustraszoność. Zaciskam mocno powieki kiedy wszyscy równocześnie wypowiadają moje imię. Uwaga znowu skupiła się na mnie. Otwieram oczy i kiwam głową na znak zgody. Zdobywam się nawet na uśmiech, który musiał ukazać moje zażenowanie, ponieważ wszyscy wybuchają śmiechem. Drugi zostaje wybrany Amar. Nie mam żadnych przeciwwskazań. Jest idealny na to stanowisko. Ostatni zostaje wybrany Tobias, chociaż nie obywa się to bez sprzeciwów Davida. 
- O mało co mnie nie zabił, a wy go chcecie na przywódcę?! – patrzy na nas jak na uciekinierów z wariatkowa.
- O mało co nie unicestwiłeś naszego społeczeństwa, a tutaj przyjeżdżasz? – odzywam się po raz pierwszy w tej obradzie. Wszystkie spojrzenia kierują się na moją zaczerwienioną od emocji twarz. – Proszę, nie odzywaj się w mojej obecności. Ciesz się, że powstrzymali Cztery. Ja bym tego nie zrobiła. – otwieram oczy i wpatruję się dziko w Davida. Otwiera usta jakby miał jeszcze coś powiedzieć, ale po sekundzie je zamyka. Kącik ust Tobiasa drży w uśmiechu. Może jemu jest wesoło, mi nie. W tej chwili przed oczami mam jedynie lufę pistoletu skierowaną w moją stronę. Zebranie dobiega końca. Ceremonia wyboru odbędzie się tam gdzie zawsze. Altruiści zgodzili się zrobić nowe misy. Przewodzić będzie Johanna. Uzgodniliśmy, że Agencja nie ma prawa wtrącać się w nasze sprawy. Mogą sobie żyć na swoim obszarze. Ale do naszego rządu nie mają prawa wstępu.
Gdy wracamy do apartamentu nie mam na nic siły i tylko rzucam się na łóżko i od razu usypiam. Ostatnimi przebłyskami świadomości czuję jak Tobias ściąga mi buty i kurtkę.

I tutaj jestem zadowolona z charakteru Tris :D <3 
Zajebistego sylwestra życzę :* ^.^
Dziękuję <3

5 komentarzy:

  1. Również życzę udanego sylwka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby Nowy Rok byl lepszy od poprzedniego i duzo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję za wspaniały rok! Liczę na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszego 2016! Dziękuję ze dziś didałaś rodział.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisze to już w 2016. Rozdział naprawde dobry.

    OdpowiedzUsuń