sobota, 2 maja 2015

Rozdział 8.

Tris
Przechodzimy koło biblioteki rozglądając się za drugą druhną. Przed oczami miga mi błękitny skrawek materiału i wychylam się do góry żeby zobaczyć co robi. Na jej twarzy maluje się zakłopotanie, wzrok miota się po całym pomieszczeniu.

- Cara! - Shauna woła za mną, wzdrygam się, wrzasnęła mi prosto do ucha. Dziewczyna odwraca się gwałtownie, w jej oczach widzę coś na kształt ulgi. Dopiero teraz zauważam Caleba, który trzyma się stołu. Wygląda jakby miał zaraz zemdleć. Zagryzam wargę i ponownie kieruję wzrok na Care.
Erudytka uśmiecha się i poprawia spódnicę zanim do nas dołącza. Kiedy Shauna pcha mnie obok biblioteki dostrzegam Caleba w całej krasie. Wygląda na jeszcze bardziej zszokowanego niż przed sekundą i już chcę do niego pomachać gdy nagle on podbiega do nas.
- Cara, co… - To wszystko co mówi zanim Cara mu przerywa.
- Nie teraz, Caleb – Posyła mu spojrzenie, którego nie mogę do końca rozszyfrować. Po tym Caleb robi coś czego nigdy bym się po niemu nie spodziewała. Całuje Care. Patrzę na nich zszokowana podczas gdy Shauna mruczy coś na temat, że wszyscy są spragnieni, cokolwiek mówi i tak tego nie rozumiem. Odwracam głowę i patrzę na nią zdezorientowana, ale ona tylko śmieje się i kręci głową.
-CARA!!! – Shauna wrzeszczy, a ja zakrywam uszy już drugi raz w przeciągu dwóch minut. Cara i Caleb odrywają się od siebie uśmiechnięci i teraz to widzę. Oni są w sobie zakochani. Uśmiecham się nadal niedowierzając co właśnie zaszło i Shauna znowu zaczyna mnie pchać, ale tym razem jedną ręką, ponieważ drugą stara się odciągnąć Care od Caleba. – Skończycie to później, gołąbeczki. - Oboje są zaczerwienieni ale się uśmiechają. Cara próbuje jeszcze coś powiedzieć ale ja po prostu pcham ją przed siebie. Nie mam nic przeciwko temu z kim się Caleb spotyka. Tak długo jak będą szczęśliwi, ja też taka będę.
Dochodzimy do sklepu z sukienkami weselnymi i pierwsze co zauważam od razu na wejściu, to kolory. Nie byłam na zakupach od czasu śpiączki, a wszystkie ciuchy, które nosiłam były przyniesione przez Tobiasa z Chicago, z siedziby Nieustraszonych. Nawet teraz mam na sobie top i leginsy, których używałam podczas inicjacji.
Cara i Shauna zaczynają rzucać się od sukienki do sukienki, a ja tylko krążę między nimi. Podjeżdżam do jednego z rzędów ubrań i szukam czegoś ciekawego. Natrafiam na śliczną czarną sukienkę. Przyglądam się jej, jest piękna. Kiedy przykładam ją sobie do ciała i patrzę do lustra, przypominam sobie jej słowa: „Nie obchodzi mnie piękno, chodzi mi o wyrazistość” . Tęsknię za Christiną. Odkładam kreację na miejsce i wracam do Cary i Shauny piszczącymi nad jakąś pomarańczową suknią. Wzdrygam się, jest zdecydowanie nie w moim typie.

Tobias
W końcu udaje mi się znaleźć pokój Shauny i Zeke’a po dwóch nieudanych próbach poszukiwań, ponieważ zwykle to oni przychodzą do mnie. Już mam otworzyć drzwi kiedy słyszę krzyk i ogłuszający hałas.
-ZEKE! – wołam i naciskam klamkę, drzwi okazują się być otwarte. Spodziewam się mężczyzny ubranego na czarno, który usiłuje znokautować Zeke’a rozbijając na jego głowie wazon. Zamiast tego zastaje go siedzącego w odłamkach szkła po butelkach piwa ze łzami spływającymi po jego twarzy. – Zeke? Co Ci jest? – Nigdy nie widziałem go w takim stanie i zaczynam czuć się niekomfortowo.
-PAFYCK – niezrozumiale bełkota pod nosem.
-Zeke uspokój się i przestań krzyczeć. – podchodzę do niego i przykucam, próbuję jakoś do niego dotrzeć.
-Pansycake – szlocha i wreszcie rozumiem o co mu chodzi. Tęskni za Uriahem.- Zawsze mi mówił, żeby nie być tchórzem, ale jak mam nim nie być skoro czuję się tak źle, Cztery? – Podnosi na mnie swój wzrok i widzę cały ten smutek, który znajduje się w jego oczach. – Moja mama odeszła, ponieważ to miejsce przypominało jej o jego śmierci. A co ze mną? Gdzie ja mogę iść? – Wiem, że Zeke lubi tu mieszkać ale i tak go rozumiem. To jest miejsce gdzie Uriah umarł. Nie może teraz wrócić i normalnie żyć w Nieustraszoności, ponieważ Uriah tam żył. Wszędzie ma złe wspomnienia.
-Zeke, zostajesz tutaj, z nami. Shauna, Tris i ja będziemy odtąd twoją rodziną i pomożemy ci przez to przejść. – przyciągam go do siebie jedną ręką i Zeke opiera się o mnie, łkając w moje ramie. Kiedyś powiedziałem to samo do Tris. Przechodzą mnie dreszcze na myśl o tym, że nic wtedy nie było pewne. Nie wiedzieliśmy jaka będzie nasza przyszłość. – Już dobrze, Zeke, będzie dobrze. – Czuję się podle, ale nie nadchodzą żadne łzy. Mija trochę czasu i Zeke się w końcu się uspokaja.
-Potrzebuje drugiego drużby. Masz jakieś pomysły? – Potakuję i klepię go w plecy. Jest cały ochlapany drinkiem, który pił więc mówię pierwszą myśl, która pojawia mi się w głowie.
-Najpierw musimy doprowadzić cię do porządku. Idź się umyj.

Tris
- Shauna wyglądasz… - zaczyna Cara, ale nie jest w stanie skończyć zdania nawet z całą swoją Erudycką wiedzą.
- Przepięknie. – kończę. Shauna ma na sobie suknie na ramiączkach, która ciasno opływa jej talie, a na poziomie bioder spływa falami w dół i dotyka podłogi. Musi mieć na sobie szpilki. Stwierdzam to tylko na podstawie tego, że jest teraz wyższa. Po prawej stronie sukni znajduje się czarna róża, która rozciąga się po całej jej długości, a kolorem przewodnim jest biały. Wygląda po prostu niesamowicie i stoi przed lustrem zachwycając się swoim wyborem.
-Czas na sukienki druhien, tylko pomóżcie mi się przebrać. – Uśmiecha się do nas i odwraca głowę. Cara i ja rozglądamy się dookoła, a nasz wzrok pada na dwie konkretne sukienki. Shauna wyłania się, żeby zobaczyć nas obie jak je trzymamy. Są identycznie zrobione ale mają inne kolory. Sukienka ma duży dekolt, pasuje do kształtu ciała aż do bioder, gdzie jest zawiązana wstążka, a poniżej sukienka opada luźno do kolan. Cara trzyma niebieską sukienkę a ja czarną. – Są perfekcyjne. – Shauna uśmiecha się i prowadzi Care żeby się przebrała, po tym Cara pomaga mi wstać a Shauna ubiera sukienkę na to co mam już na sobie. Robi krok w tył i patrzy na nas. – Będziecie wyglądać wspaniale.



:))))

1 komentarz:

  1. Jej, kiedy kolejny rozdział? Nie mogę sie już doczekać :p Świetnie piszesz, na prawdę masz talent!!! Życzę dużo weny i nowych, ciekawych pomysłów ;)

    OdpowiedzUsuń