wtorek, 12 maja 2015

Rozdział 11.

Tris
Patrzę na Shaune, która trzyma bukiet z białych i srebrnych kwiatów. Ręce jej się trzęsą, ale jest uśmiechnięta. Razem zdecydowałyśmy, że nie będzie to tradycyjne wesele, gdzie ojciec panny młodej odprowadza ją alejką pod ołtarz i oddaje panu młodemu. Gadaliśmy z Zeke’m, ale powiedział, że interesuje go tylko to z kim będzie się żenił. I całe planowanie zostawił nam. Po prostu idealny materiał na męża.
W zamian, druhna ma ją sprowadzić w dół do jamy. Właśnie teraz tutaj stoimy i czekam na znak od Christiny, że Zeke, Cara, Tobias i Caleb są gotowi. Niespodziewanie Shauna bierze moją rękę i ściska ją mówiąc:
- Jestem ci bardzo wdzięczna, wiesz o tym prawda? – kiwam głową, jestem lekko zmieszana tym nagłym wyznaniem, a ona kontynuuje. – Tris, tych ludzi nigdy by nie było gdybyś nie była taka odważna, taka bezinteresowna. - Zaczynam się czerwienić w zakłopotaniu. Nikt nie miał odwagi rozmawiać ze mną na te tematy. Obawiali się, że popadnę w załamanie nerwowe. – To dlatego chciałabym abyś była moją druhną. Przeszłaś tak dużo a tak mało chciałaś w zamian, chciałam ci to powiedzieć, doceniam cię. – wówczas Christina wychyla swoją głowę i daje nam znak, że to już czas. Ściskam rękę Shauny i obie wiemy, że miałam na myśli podziękowania.
Usuwa swoją dłoń z uścisku i w zamian bierze mnie pod rękę i zaczynamy pokonywać naszą drogę do jamy. Słychać ryk wody w przepaści podczas gdy gra piosenka Paramore – I’m Still Into You. Piosenka jest w całości rockowa, nie mogę się powstrzymać i wybucham śmiechem.
‘Can't count the years on one hand, 

That we've been together, 
I need the other one to hold you, 
Make you feel, make you feel better.'
Shauna obraca się do mnie i także się śmieje. Idziemy rzędem między krzesłami na których siedzą Nieustraszeni i członkowie rodzin. Zeke stoi dalej, obok stołu na którym leżą papiery, zostaną one podpisane kiedy Zeke i Shauna złożą sobie już przysięgę. Tobias stoi za tym stołem, trzyma dwa pudełka gdzie znajdują się złote obrączki. Cara i Caleb stoją po przeciwnych stronach i uśmiechają się do siebie.
Cause I don’t really need to wonder at all 

Yeah, after all this time I’m still into you
 I’m still into you I’m still into you
Przekazuję Shaune Zeke’owi, a on chwyta ją za rękę. Piosenka przestaje grać i jestem pewna, że Shauna wspomniała o tym aby skrócić ją o parę zwrotek. Staję za stołem obok Tobiasa, w tej chwili zaczyna głośno mówić, tak żeby słychać go było ponad przepaścią.
- Zebraliśmy się tutaj wszyscy, aby świętować miłość, która złączyła tego oto tutaj mężczyznę i kobietę.
- Poprosili nas o to, abyśmy powiedzieli parę słów, podkreślam PARĘ słów, ponieważ stwierdzili, że jest to lepsze niż wygłaszanie pełnej mowy. Jak wszyscy wiemy, Nieustraszeni nie są szczególnie cierpliwi. – Te słowa sprawiają, że w tłumie słyszę śmiechy pochodzące zapewne od członków Nieustraszoności, którzy stale wiercą się w tłumie. Tobias kontynuuje:
- Z Zeke’em znam się już od dawna, i nigdy nie widziałem go szczęśliwszego niż w chwili, gdy po raz pierwszy poznał Shaune. – Obracają się i uśmiechają się do siebie.
- Ta dwójka będzie wieść razem długie i szczęśliwe życie. Są idealną parą. – Teraz nadszedł czas na wygłoszenie ich przysiąg. Zeke zaczyna:
- „Jestem w Tobie zakochany, i nie uważam że w moim biznesie jest odmawianie sobie prostych przyjemności takich jak mówienie prawdy. Jestem w Tobie zakochany, i wiem że miłość to tylko krzyk w pustce, i wiem że zapomnienie jest nieuniknione, i że wszyscy jesteśmy straceni, i że kiedyś cała nasza praca obróci się w pył, i że słońce połknie jedyną ziemie którą mamy, ale wiem też, że jestem w tobie zakochany.” Przeczytałem to kiedyś w jakiejś książce.
- Wiem, że nigdy nie byłeś szczególnie uzdolniony w byciu romantycznym - Shauna się śmieje, ale mogę zauważyć łzy w jej oczach.
- Jednak kiedy to przeczytałem, byliśmy już razem dwa lata. Przeczytałem to i pomyślałem, że właśnie to chciałbym powiedzieć Ci w dniu naszego ślubu, ponieważ nie jestem w stanie po prostu wyznać ci wszystkich moich uczuć, które do ciebie żywię, Shauna. Nawet tutaj, nie da się opisać tego jak bardzo cię kocham i jak bardzo cię potrzebuje w moim życiu. Nie mogę się doczekać aby spędzić z tobą resztę mojego życia. – Tobias chwyta moją rękę, patrzy na mnie z góry i się uśmiecha, oddaje mu uśmiech. Shauna zaczyna.
- Pierwszy raz się poznaliśmy gdy byliśmy jeszcze dziećmi i braliśmy udział w zbrodni z tym gościem tutaj. – Patrzy na Tobiasa, a on lekko się śmieje. – Tak samo stoimy tu dzisiaj. Jesteś taki sam jak zawsze. – to wywołuje kilka śmiechów ze strony bliższych kolegów Zeke’a, którzy przyznają rację Shaunie. – Mimo wszystko, kiedy Cię spotkałam, zmieniłam się. Nigdy bym się nie domyśliła, że jestem zdolna kochać kogoś tak mocno jak teraz. Zeke, sprawiasz że się śmieje nawet nie próbując mnie rozśmieszyć, możesz sprawić, że będę płakać, czytając bądź cytując czyjeś słowa i sprawiasz, że jestem szczęśliwa będąc przy mnie codziennie. Nie mogę sobie wyobrazić, że kiedyś się obudzę a Ciebie nie będzie obok mnie. Uriah powiedział mi kiedyś... – jej głos się załamuje i bierze głęboki wdech – Powiedział mi, że jesteśmy dla siebie idealni, ponieważ nigdy nie widział Ciebie tak szczęśliwego z nikim innym. Zawsze będę Cię kochać. – Zeke się uśmiecha, kiedy łzy spływają mu po policzku.
W tym momencie ja i Tobias podajemy im obrączki, a oni zakładają je sobie nawzajem na palce. Obracają się i razem podpisują papiery na stole.
- Możesz pocałować pannę młodą. – Mówimy w tym samym czasie. Całują się, a Nieustraszeni wstają i zaczynają wiwatować, tupią nogami i wyrzucają pięści w górę. Również mam ochotę krzyknąć, nie mogę oprzeć się temu klimatowi, ale Tobias tylko stoi z uśmiechem na twarzy i robi kciukiem kółka na wierzchu mojej dłoni.
Muzyka ponownie zaczyna grać i wszyscy zaczynają tańczyć. Wszyscy mamy około godziny czasu zanim rozpocznie się druga część wesela. Tobias obraca się do mnie i prosi mnie na parkiet. Śmieję się z tego jak absurdalna jest ta sytuacja. Nigdy nawet nie wyobrażałam sobie, że ja i Tobias dożyjemy tego momentu gdzie będziemy mogli się zrelaksować i razem zatańczyć. Widzę jak Caleb tańczy z Carą i przez chwilę wszyscy tańczymy jednocześnie.
Ostatecznie robi mi się gorąco, więc muszę przebrać się w wygodniejsze rzeczy, chwytam więc rękę Tobiasa i ciągnę go do apartamentu. Używamy starego apartamentu Tobiasa i jestem zdziwiona, że ledwo przekraczamy próg pokoju czuję jego usta na moich. Ciasno obejmuje mnie swoimi rękami w talii a ja podnoszę moje ręce i wkładam mu je we włosy. Zaczyna pchać mnie w stronę łóżka, ale wyślizguję się z jego uścisku.
- Oj no weź, musimy się przebrać.
- Mogę Ci w tym pomóc. – Uśmiecha się. Kręcę głową i chwytam swoje ubrania, znów wyrywając się z jego uścisku. Biorę ciuchy i rzucam nimi w Tobiasa. Zajmuje mu to chwilę i parę razy prawie udaje mu się mnie przekonać aby po prostu zostać z nim w jego starym pokoju, ale ostatecznie decydujemy, że się przebierzemy.
Kiedy już jesteśmy gotowi i wychodzimy, Christina wychyla się z innego pokoju i chwyta mnie za rękę.
- Nadal potrafisz wskoczyć na pociąg? – szturcha mnie w ramię.
- Myślę że tak, tylko bieganie jest trochę trudne jak na razie.
- No to dobrze. Spowolnimy trochę pociąg i będzie to ułatwienie zarówno dla Ciebie jak i Shauny.
Chwilę potem idziemy w komfortowej ciszy w stronę torów, gdzie jak już widzę leży stos pudełek.
- KAŻDY BIERZE BROŃ I PUDEŁKO Z KULAMI NA FARBĘ! – Tobias krzyczy swoim głosem instruktora, nie mogę się powstrzymać i śmieję się z niego, pamiętając czasy kiedy byłam bardziej zaintrygowana jego postacią niż onieśmielona. Jest tu ogromna liczba osób dlatego Tobias bierze od razu broń dla siebie i dla mnie i zakłada je na ramię. Słyszę hałas pociągu, który się zbliża i znów czuję się tak jakbym była podczas inicjacji. Ludzie ubrani na czarno zaczynają biec i wskakują do wagonów, ale ja z Tobiasem czekamy na końcu. On pierwszy skacze i podaje mi rękę. Natychmiast siadam, żeby podmuch wiatru mnie nie przewrócił i próbuję pociągnąć Tobiasa ze sobą, jednak on cały czas stoi i obserwuje jak siedziba Nieustraszonych rozmazuje się w oddali.

2 komentarze:

  1. Super rozdział i jak zwykle ciekawy. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny jak każdy ;)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń