poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział 16.

Tris
Tobias wali pięściami w drzwi, ale otwieram mu drzwi dopiero gdy jestem pewna, że znów nie zwymiotuję.
- Tris? – Wygląda na przestraszonego, a jego ręce się trzęsą. Źle czuję się z tym, że go ode mnie odizolowałam, ale nie chciałam żeby to oglądał.
- Przepraszam Tobias, już jest wszystko dobrze. Chodźmy tylko…
- Nie. – przerywa mi i bierze mnie za rękę. – Idziemy do szpitala, żeby Cara Cię przebadała. Jeśli jest to efekt uboczny przebywania w śpiączce chcę być pewien, że będziesz zdrowa. – Jestem pewna, że również zdaje sobie sprawę z tego, że byłam w śpiączce już dobre parę miesięcy temu i to niemal na pewno nie ma związku z tym co właśnie się stało, ale pozwalam zaprowadzić się mu do szpitala, a gdy już tam docieramy pyta pielęgniarki o Care.
- Macie szczęście, to jej zmiana. Zazwyczaj jest w bibliotece na dole. – Uśmiecham się na myśl o tym jak wymyka się żeby zobaczyć Caleba, patrzę w górę ale Tobias nadal wygląda na zmartwionego.
Cara wychodzi z pokoju pielęgniarek i widzę że ona również jest czymś zaniepokojona. – Tris proszę, chodź ze mną. – Zauważam że Cara używa swojego formalnego głosu. Przypomina mi to trochę czasy kiedy Tobias mówił mi coś ważnego i używał do tego swojego głosu instruktora. Cara pokazuje Tobiasowi ręką krzesło obok drzwi bo zapewne zdaje sobie sprawę, że poproszenie go o wyjście w obecnej chwili nie jest dobrym pomysłem. Potem każe usiąść mi na szpitalnym łóżku.

Tobias
Patrzę jak Tris odpowiada na pytania i jak Cara dźga czy też naciska głowę i dół jej kręgosłupa. Wpatruję się w oczy Tris, kiedy słyszę jak Cara pstryka kciukami obok mojej głowy.
- Co? Tak, no i co jej jest? – Wracam z powrotem do rzeczywistości i widzę jak Tris powstrzymuje się od śmiechu.
- Mam zamiar zadać Tris bardziej osobiste pytania i proszę Cię abyś wyszedł.
- Nie zostawię jej, wiem o niej wszystko. – Cara posyła mi groźne spojrzenie.
- Cztery, to szpital, ona jest tu całkowicie bezpieczna. – Patrzę na Tris w poszukiwaniu wsparcia ale zamiast tego widzę, że zgadza się z Carą.
- Cztery, potem Ci powiem, okay? – Szybko wstaję i wychodzę zatrzaskując za sobą drzwi. Opadam na podłogę i chowam głowę w dłoniach. Czy Tris nie widzi, że patrzenie na nią w takim stanie mnie zabija?

Tris
- Przepraszam Cara, on jest tak opiekuńczy i… - Cara podnosi rękę w górę.
- Rozumiem. Nigdy nie udało nam się wyciągnąć go z tego pokoju podczas gdy byłaś w śpiączce. Jedyny raz kiedy opuścił Cię na więcej niż pół godziny był w dzień kiedy zaczęłaś się wybudzać. – Tobias nigdy o tym nie wspominał i jestem w szoku. Musiał spędzić cały czas, stłoczony w tym szpitalu tylko dla mnie. – Tris muszę Ci teraz zadać parę osobistych pytań. – Kiwam głową i już czuję jak moje policzki zaczynają czerwienieć na wspomnienie ”osobistych pytań”. – Zapytam Cię tylko dlatego, ponieważ twoje nudności nie są związane z śpiączką. Po pierwsze, kiedy po raz ostatni miałaś okres?
- Spóźnia mi się trzy dni. – mówię, nie chcę niepotrzebnie zmuszać Cary do liczenia dni.
- Czujesz się bardziej zmęczona niż zwykle?
- Trenowałam o wiele więcej niż zwykle. Dla Wiernych.
- Kiedy ostatnio odbyłaś stosunek płciowy?
- Yyy, t-to znaczy… prawdopodobnie… Uh, tydzień-taak-tydzień temu, to, to się zdarzyło. – Jestem strasznie sfrustrowana tym, że tak łatwo się zawstydzam i widzę jak Cara głupawo się uśmiecha. – Cara. Przestań. – Cara się śmieje i przeprasza.
- Przepraszam, powinnam być profesjonalna. Tris, chcę żebyś zrobiła test ciążowy. – Szczęka mi opada i gapię się na nią wytrzeszczając oczy. – To jedyna rzecz która może tutaj pasować. - Podaje mi test ciążowy i zaczynam iść w kierunku łazienki. – Chcesz żeby był tu ktoś jak wyjdziesz? – pokazuję cztery palce u ręki, ponieważ nie jestem w stanie nic powiedzieć.
Patrzę na instrukcje i podążam za nimi a potem czekam z trzęsącymi się rękami na wyniki.

Tobias
Cara otwiera drzwi i wpadam z powrotem do pokoju z którego przed chwilą mnie wyprosili.
- Mam nadzieję, że nie podsłuchiwałeś, Cztery. – Patrzy na mnie spode łba. Kręcę głową a ona tylko przewraca oczami. – Tris przeprowadza test i chce żebyś był tutaj gdy wyjdzie. – Cara otwiera drzwi szerzej, wychodzi i kiwa głową. Podchodzę do szpitalnego łóżka i siadam na nim.
Zamyślony chodzę po sali podczas gdy blada i trzęsąca się Tris wychodzi z łazienki. – Tris? – mówię, natychmiast zaniepokojony podchodzę do niej i podtrzymuję ją w talii. – Tris co się dzieje? – Spogląda na mnie do góry jej szeroko otwartymi oczami.
- Jestem w ciąży. – Czuję jak moje oczy się rozszerzają.

Tris
- Jestem w ciąży. – mówię i widzę jak oczy Tobiasa się rozszerzają. Potem, zanim się orientuję, trzyma mnie w objęciach i się śmieje. – Tobias? – pytam, spogląda w dół i mnie całuje.
- Tris, to cudownie! – śmieje się i znów mnie całuje, jego szczęście jest zaraźliwe.
- Tak. – uśmiecham się do niego i tym razem jego wargi napierają na moje z o wiele większą siłą.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. I tak chcę jechać do Bostonu.
- Tris musisz być bezpieczna, poprzez wzgląd na dziecko. – kiwam głową ale nagle zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie obchodzi mnie już to czy pojadę czy nie. Będę miała dziecko z Tobiasem. Ta wiadomość wszystko zmienia.
- Ale i tak musimy jechać. Jeśli plan ma się powieść co najmniej jedno z nas musi polecieć do Bostonu. – I tak cała moja wizja szczęśliwej rodziny legła w gruzach.

3 komentarze:

  1. O matko!!!! Super :) Fajnie pokazałaś ich reakcje. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER ROZDZIAŁ ADA887!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!111111!!!!!!!!!!
    PS. KIEDY MAJNKRAFT??? ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG <3 . Piszesz genialne te rozdziały. Zakochałam się w nich. Dzisiaj przeczytałam wszystkie 16 <3 . Szkoda, że Roth na to nie wpadła tylko musiała nam to zrobić ;_; . Nie mogę się doczekać kolejnych <3 . Jeju. Dziękuję, że to piszesz. Jesteś BOSKA <3!!!

    OdpowiedzUsuń